niedziela, 27 listopada 2016

Runaway - Bruno Mars (live from Super Bowl 48)

Ostatnio byłem dość zabiegany i dopadła mnie zimowa infekcja. Stąd lekkie opóźnienie i brak nowych wpisów. A na wyjście z przeziębienia poza czosnkiem i cytryną przydaje się dobra muzyka :)


Skąd ten kawałek? Natrafiłem na niego w przepastnych archiwach YT - zresztą polecam cały koncert (Super Bowl 48 Bruno Mars). Zauroczyła mnie energia zespołu, główny riff i BRIDGE przez duże "B". Jest po prostu świetny. Kipiacy jazzową bigbandową energię tak, że musiałem go zagrać (i poczuć się jak gwiazda na Super Bowl :))! Żal, że oryginalne nagranie nie ma tego bridge'a. Poceisza za to, że zespół włożył trochę wysiłku w koncerty i nie odgrywa po prostu nagranych numerów niemal 1:1 z albumu!

Choć faktem jest, że na innych koncertach - full live - choreografie mają nie dużo gorszą! Na basie Jamareo Artis - basista rocznik 89... Młodzi przejmują inicjatywę !! W tym przypadku zasłużenie!

PS. Z kwestii technicznych uważny słuchacz zauważy, że bas w "ściszanej" części nie gra - ale w końcu to bass cover!!! i pozwoliłem sobie dociągnąć tą partię unisono z gitarą :) Na tym nagraniu bas wchodzi dopiero na dwie nuty tuż przed bridgem

PS2. to drugi "Runaway" na tym blogu :)

piątek, 11 listopada 2016

Wesoły Jestem - Pustki

A oto cover do jesiennych coraz krótszych dni z tekstem Wsypiańskiego i muzyką nieocenionych Pustek:


Zagranie tego utworu wzięło się z prostej, częstej przyczyny: usłyszałem go w radiu! Po przesłuchaniu pomyślałem co to kto to i jak to? Świetny aranż, brzmienie. Wyeksponowany bas! I to jak! Tego jeszcze nie słyszałem! I oto Pustki!

Zdanie o wyeksponowanym basie już padło! To przyciąga jak i świetny basowy riff Szymona Tarkowskiego - bohatera dzisiejszego odcinka. Szymon! Człowieku - to jest jedna z nielicznych partii (jak i całych utworów), które szczerze zazdroszczę innemu basiście! Chętnie bym je podebrał, przywłaszczył i powiesił na ścianie nad kominkiem (dobra - wcześniej chciałbym mieć kominek.... bardzo :)) .

Tak czytelna a zarazem nieoczywista partia nie trafia się często! W ogóle cały utwór kipi od rytmów. Eeeeech zazdroszczę całego składu z tak otwartymi głowami na rytmiczne eksperymenty. Przyjemność grania na 110%!

piątek, 4 listopada 2016

Runaway - Komeda / Maria Sadowska

Witajcie, 

Dziś coś jazzującego:



Pisanie, kolejny raz, że kocham takie linie basowe jest bez sensu. Przecież to mój blog! Zatem wszystko co tu zaprezentuję muszę lubić! Tym razem wracam do swego pierwotnego pomysłu promocji polskiej myśli basowej :) A poważnie: utwór zaprezentowany dziś jest wybitnie polski! Wszystko zaczęło się przecież od kompozycji Komedy - Śniadania u Tiffaniego  - w aranżu zespołu Marysi. Ile zostało z oryginału - oceńcie sami - za to sam utwór w tym wydaniu jest po prostu przebojowy i świetne zagrany!

A teraz o basie: znów należy się powtórzyć. Kocham takie linie! Osadzone w utworze bez wielu popisów na pierwszym planie za to z wieloma smaczkami w ukryciu! Bartosz Szetela zagrał idealnie. Na ile sposobów można zagrać 2 akordy? :) Przede wszystkim szkoła solidnej - i wcale niełatwej - gry! Czuć studyjnego/sesyjnego muzyka!

Granie tego utworu sprawiło mi ogromną przyjemność. Zresztą rzadko się zdarza ostatnio by bas towarzyszył tak zagranemu fortepianowi. Cudo! No i to co tygryski lubią najbardziej - baaaardzo ciekawa harmonia i aranż! Jako basista cieszę się nie tylko gdy zagrama super trudną partię (wtedy może nawet mniej) ale gdy gram ciekawy utwór! I dodatkowo nie przeszkadzam :)

Szkoda, że sama płyta chyba przeszła bez większego echa (choć dostałą złotą płytę). Szkoda też, że Marysia już tak nie gra... Polecam cały album!!! Może na tym blogu jeszcze usłyszymy jakiś utwór z tej płyty (Tribute to Komeda).

Pozdrowienia!